Czy Wy też zadaliście sobie to pytanie? Ja wielokrotnie. Zastanawiacie się w pewnym momencie czy to Wasza wina, czy zrobiliście coś nie tak. Załóżmy, że wracacie z pracy, jesteście zmęczeni. Rzucacie Wasze rzeczy, ale coś Wam nie pasuje. Jakoś tu inaczej. Potem niczym niewzruszony sprawca całego zdarzenia, Wasz kot, po prostu patrzy się na Was z totalnym niezrozumieniem wypisanym na pyszczku. To samo czyste i pachnące mieszkanie zamienia się w istny chaos i pobojowisko. Jesteście wtedy źli, prawda? No cóż, problem jest poważny, ale da się go rozwiązać. Dziś podpowiem Wam jak.